Zakochałam się w tym panu... ;)

                       

...w tym co śpiewa.
Zakochiwanie się w aktorach, piosenkarzach i tym podobnych talentach mnie nie bawi - nie oglądam telewizji od dawna, może dlatego ;)
Muzyka...tekst...głos...emocje na jego twarzy - niesamowite. 
Tego pana też wcześniej nie znałam..i nigdy nie poznam, dlatego z premedytacją mogę się w nim zakochać, co uczyniłam trzy dni temu. Dziś byliśmy na wieczornym spacerze nawet ;p - no co? ;D pan ładnie śpiewał z kieszeni mojej kurtki, brak słońca rekompensowały pomarańczowe światełka latarni w oddali. Szum dogasającego dnia unosił się w powietrzu, a zimny wiatr porywał dym z kominów domów u podnóża góry z której schodziłam ...
(epicko, co? ;p sorry - to jest taka górka bardziej niż góra, ale jakbym tak napisała to nie byłoby pretekstu użycia "podnóża" - a bardzo chciałam, żeby było ;p)

Komentarze