Kiedy on mówi „pa pa”
„Nie Ty pierwsza i nie ty
ostatnia”
„znajdziesz sobie lepszego”
„lepiej teraz, póki jesteś młoda i ładna”
„widocznie był kretynem”
– to z repertuaru takich podstawowych
pocieszeń, ale są też hity typu:
„od początku wydawał mi się
podejrzany”
„widziałaś jak on się ubierał?”
- oraz najlepsze z
najlepszych jakie słyszałam, które powiedziano mi na temat, wówczas
najważniejszej osoby w moim życiu…uwaga…
„znowu nie był taki ładny” ;p
Jasna sprawa, że żadne z tych
pocieszeń nie pociesza, nic nie działa i na każde jest uniwersalny
kontrargument:
- ale ja go
Kocham!
- no to przestań
-nie umiem
-to go zmuś
-nie da się
-no to przestań
-ale ja nie chcę!
-to sobie cierp!
-nie chcę cierpieć
-a co chcesz?
-jego…(ryk, szlochanie,
smarkanie)
-ale on sobie poszedł
Ludzie są różni, różne
okoliczności, powody…jednak sytuacja kobiety odłączonej od mężczyzny którego
Kocha, jest jakby modelowa. W tym miejscu chciałam zaprotestować, przeciw
używaniu określenia „kobieta porzucona” – porzucić to można dziecko! – które
potrzebuje opieki aby przeżyć…a Ty Droga Kobieto, nie potrzebujesz opieki, by
przeżyć…masz głowę (w środku mózg – jak trafnie określiła pewna mądra Pani
psycholog – istotny czynnik chroniący przed ostateczną katastrofą ;p ) i możesz
obmyślić „nowy plan”, masz ręce i nogi – by robić to co chcesz i pójść dokąd
zechcesz, czasem masz też „rogi” – myśliwi robią z nich piękne rzeczy ;p a
więc, sama jesteś zdolna do przeżycia…
Nad ranem, ok. 3:30 dostałam
smsa, od Kobiety której mąż odchodzi (powoli to robi, bo dziecko, różne sprawy)
:
„Czemu moja miłość jest taka
ślepa, naiwna, głupia…Czemu nie potrafię przestać go kochać…?”
Odpisałam jej, że dla nas Miłość
to magia, mgła a dla nich…z czasem staje się to jak
zestawienie kosztów, zysków i
strat. Na pytanie „Czy myślisz, że można przestać kogoś Kochać?” znajomy
odpisał mi tak: „Mrugasz? Tak, myślisz o tym? – nie”.
Patrzę na moją historię, na historie
kobiet wokół i widzę jak realizuje się jeden scenariusz, choć wątki są różne.
To opowieść o przechodzeniu z twierdzenia
„on jest inny” do „oni wszyscy są tacy sami”. Uważam, że w jednym i
drugim jest prawda. Czy cokolwiek jest w stanie nas uchronić przed usłyszeniem
„już Cię nie Kocham” lub wersją „Nie wiem czy Cię Kocham”(słyszeliście, żeby
któryś z nich powiedział kiedyś, „nie wiem czy jestem głodny?” ;p – bo ja nie)
– uważam, że nie ma przepisu .
W toku poszukiwań odpowiedzi
na pytania o Miłość, usłyszałam ciekawe zdanie: „Najszczęśliwsza Miłość, to ta
niespełniona” zdziwiona zapytałam, dlaczego – „bo zawsze jak będzie źle z kimś
innym, będziemy wracać do tamtej Miłości, która odeszła, będziemy sobie
wyobrażać, że z tamtą osobą , na pewno byłoby lepiej i nigdy tak źle by z nami
nie postąpił” …tak się właśnie oszukujemy. Kiedy słyszę, że kobiety chcą
„walczyć o swoją Miłość” to trochę nie umiem zrozumieć, szczególnie kiedy on
odchodzi do innej (albo dwóch a one wzajemnie o sobie nie wiedzą !;p a przy
okazji obie są farbowanymi blondynkami! – przypadek autentyczny ;p ) W takim
przypadku, to już zostaje tylko „godne cierpienie” ;) i tylko od nas zależy,
jaki kształt nadamy temu co nieuchronne…czy jednym zdecydowanym ruchem
wyciągniemy nóż wbity w serce, czy też wcześniej będziemy niezliczoną ilość
razy obracać nim wokół własnej osi czy może pozwolimy aby na zawsze tam
pozostał, nietknięty , w obawie przed tym, że jeśli go wyciągniemy, to możemy
nie przeżyć.
Kiedy on mówi „pa pa” …weźmy
„ap ap „ co brzmi jak angielskie „up” up” czyli…do góry do góry !Do góry głowa
Kobieto! Poradzisz sobie…..
bo jak to mawia dwuletnia córka mojej
przyjaciółki „jesteś duża, silna, mądra”
Komentarze
Prześlij komentarz