Pan od gołębi


Spacer letnim popołudniem…Częstochowa, okolica dworca PKP…jeden z tych widoków, które przyspieszają bicie serca. Za chwilę może być za późno,  lada moment zdarzenie przepojone prostotą, niezwykłością, dobrocią i spokojem

 może na zawsze zniknąć i opowiedziane nigdy nie będzie już miało takiej mocy…na szczęście zdążyłam.




Zrobiłam kilkanaście zdjęć,  w pewnym momencie Pan od gołębi zauważył że wraz z kolegą, przyglądamy mu się, że robię zdjęcia…i zaczął „pozować”, przytulił gołębie i uśmiechał się. Tajemnicę przyciągania gołębi, skrywała skórzana torba na kolanach staruszka…a w niej zborze...





Komentarze