Kiedy miałam może 8 lat,
zaczęłam znosić do domu kamienie, które znalazłam. Każdy z nich był niezwykły, inny od innych - a to miał ciekawy kształt, a to kolory, kropki, wgniecenia.
Pamiętam jak babcia powiedziała mi wtedy, że dziewczynki nie powinny się bawić kamieniami, był to dla mnie lekki szok, jakiś magiczny przesąd..jednak mimo lęku dalej je znosiłam ;p
Mam ich całe mnóstwo i oglądając kiedyś kolekcję z czasów gimnazjum,zastanawiałam się, co ja w nich widziałam...każde następne są coraz bardziej niezwykłe.
Zawsze jak pod nogami pojawi się jakiś intrygujący kawałek kamienia, krzyczę "znalazłam meteor!" ;) Pewnego razu kolega, przyzwyczajony do mojej manii, pomagając mi wydłubać go z ziemi, zapytał:
- Znasz jakieś inne kamienie niż meteory? ;p
- Znasz jakieś inne kamienie niż meteory? ;p
To doprawdy fascynujące, trzymać w dłoni kawałek planety...z całą jej odległą przeszłością, z całym jej
T r w a n i e m i ta myśl, że był tu o wiele wcześniej ode mnie, że będzie długo po tym, jak po mnie nie będzie śladu.
Cząstki czasu.
Komentarze
Prześlij komentarz