Narodzenia Bożego Świąt

Idą ŚWIĘTA...i jak co roku wszystko będzie:
migocząca choinka, oprotestowany żywy karp bez głosu, tony jedzenia, prezenty niekupione w Empiku, życzenia...i tylko nam zabraknie BOŻEGO NARODZENIA. 

Patrzcie, wszelkie wypowiedzi, wypisy na temat tego wydarzenia opatrzone są skrótem "ŚWIĘTA" - takie to wolne od indoktrynacji. Przecież "ŚWIĘTA" są dla wszystkich...to czas Miłości itp. Nie pamiętam, żeby ktoś mi kiedyś życzył "Wesołych Świąt Bożego Narodzenia" i ja sama też nie...tylko w wysyłanych kartkach używam pełnej nazwy. Tak się utarło. W biegu, (bo trzeba już lecieć zrobić sałatki) - Wesołych Świąt! - nawzajem!
Przypomina mi się demotywator (epickie ;p - zamiast jakiejś poważnej księgi)

Boże Narodzenie jest niewygodne..problematyczne, wskazuje na sens istnienia tych marketingowych "świąt". A to już jest trochę niebezpieczne. Bo Jezus przynosi nam prostotę, ubóstwo, radość której nie można kupić, obowiązek pomocy biednym.
 Narzekamy na księży, wskazując na to jakimi samochodami się rozbijają, a my? co żeśmy chrześcijanie zrobili ze Świętami Bożego Narodzenia ?
Człowiek (ten wymarzony dla kapitalizmu) to istota, która jest wiele ciamajdowata i niemyśląca samodzielnie. Najpierw ma się naczytać  w różnych bzdetnych gazetach i stronach, o tym, jakie potrawy przygotować(najlepiej egzotyczne - żeby nie być zacofanym polaczkiem, może sushi na wigilijnym stole?) jakie ciasta, i inne ..przy okazji pożerania tego wszystkiego łyka jakieś zareklamowane tabletki na trawienie a później..znów ma co czytać "jak zgubić zbędne kalorie po świętach?" Gdyby on obchodził Święta Bożego Narodzenia, to nie byłoby zbędnych kalorii, bo wierzący, miłujący człowiek zawsze znajdzie głodnego z którym podzieli się kaloriami. 
Nie dajmy się zwariować.



Komentarze